24 październik - pierwszy dzień fazy utrwalającej
waga o 6:10 - 72,8 kg - zbliżam się do idealnej wagi dla mojego wzrostu
25 październik - utrwalanie wagi dzień drugi.
waga o 6:10 - 72,6 kg - waga spadła pomimo tego że zjadłem wczoraj 2 udka z kurczaka - pieczone oczywiście - ,polędwiczki marynowane w sosie musztardowo-midowo-tymiankowym smażone na oleju kokosowym , mufinke bananową , ciasteczka belwita, suchary beskidzkie, dodatkowo zgrzeszyłem jedząc 4 kostki czekolady milki "crispy jogurt" i jeszcze jabłuszka 2 i półkilogramowy grapefrut, a do tego zapijałem to wszystko ponad 2,5 litra herbaty i kawy
26 październik - sobota
waga godź 7:30 - 73,3 kg - przegiąłem z ćwiczeniami - robiłem brzuszki :) - ponad 150 no i woda się zatrzymała
27 październik - niedziela
wagao godź 7:45 74,2 kg - zaszalałem - narobiłem wczoraj pizzy bo gości miałem i napchałem się ... taka dobra pizza wyszła, mniam.
Ale waga wzrosła nie przez pizze tylko przegiąłem z ćwiczeniami - zachciało mi się zrobić trening Tabata
tu sobie można zobaczyć o co chodzi :
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=okA7B5vsIYU
Nie polecam robić tego na żywca bo po takich 4 minutach będzie się cierpiało kilka dni
28 październik - poniedziałek
waga o 6:10 - 74,7 kg - waga rośnie ,a ja nie mogę się ruszać po Tabacie - mięśnie ud , łydek , pośladków, ramion i piersiowe są spuchnięte od kwasu mlekowego ( tzw zakwasy)
A dodatkowo wczoraj na wieczór poprawiłem pizzojedzenie :) - goście byli, a pizza wyszła jeszcze lepsza niż w sobotę.
29 październik - wtorek
waga o 6:10 - 75 kg - no nieźle, mięśnie bolą , nie mogę chodzić po schodach, a wczoraj jeszcze na wieczór dopadła mnie chcica na słodkie i zjadłem 3 słoneczka i 3 babeczki z toffi - no to efekt wyszedł.
30 październik - środa
waga o 6:05 - 73,1 kg - wczoraj bardzo dużo piłem kawy, herbaty i mineralnej poza trym zjadłem dużego steka wołowego z rostbef'u no i nastąpił wyrzut wody z organizmu. Oprócz tego co wypiłem ponad 3 litry to wreszcie woda zatrzymana w mięśniach tez odpłynęła. A było tego z 2 litry i stąd tak spektakularny spadek wagi z 75 na 73,1.
Wniosek - nie panikować, że waga się podnosi bo tak się będzie dziać jak przegina się z ćwiczeniami i z jedzeniem ( no bo pizza to i cukier , węglowodany i skrobia , że nie wspomnę o ciasteczkach toffi czyli produkty zabronione w fazie utrwalania ) .
Najlepiej nie szaleć to nie będzie tyle stresu :)
No i wreszcie mięśnie przestały niemiłosiernie boleć
31 październik - czwartek
waga o 6:05 - 73,2
--------------------------------------------------------------------
21 listopad - czwartek
dawno nie pisałem wyników wagi - mam wszystko w kalendarzu ;)
dziś rano waga 74 kg - po zjedzeniu wczoraj o godź 21 - BIG MACA i MC ROYALA i zapiciu tego wszystkiego coca colą - wiem wiem , zgrzeszyłem - zresztą w ciągu fazy utrwalania pare razy przesadziłem z używkami typu skrobia i cukier.
Stwierdzam z całym autorytetem, że dr Simeons dokładnie opisał co można, a czego nie można jeść żeby waga się utrwaliła na poziomie zakończenia pierwszej fazy - byłem ambitnym niedowiarkiem i sam musiałem sie o tym przekonać na własnej skórze ;)
zgrzeszyłem ;)
-------------------------------------------------------------------
25 listopad
waga 73,4kg
-------------------------------------------------------------------
dawno nic nie zapisywałem
19 Luty 2014
waga 70,7 kg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz